814 Obserwatorzy
28 Obserwuję
pablos

Pablos czytelnik

Håkan Nesser - "Nieszczelna sieć"

Nieszczelna sieć - Håkan Nesser

“Nieszczelna sieć” to dopiero druga powieść Håkana Nessera, napisana w 1993 roku. Jest inna od późniejszych, opowiadających o inspektorze Barbarottim, jednak od razu widać, że ten pisarz ma swoje podejście do kreacji kryminału, które potem zaowocowało tym wspaniałym, depresyjnym podejściem do rzeczywistości, jakie znamy dzięki czterem powieściom rozgrywającym się w Szwecji.

Trochę szkoda, że autor zdecydował się umieścić akcję w bliżej nieokreślonym kraju. Bo nie wiadomo gdzie jesteśmy, co ma znaczenie, głównie w momencie pościgu za “tym złym” oraz ogólnej orientacji w terenie. Nazwy miast nic nie mówią, a szybkie spojrzenie do internetu w celu rozjaśnienia sytuacji mówi, że prawdopodobnie akcja dzieje się gdzieś w krajach Beneluksu. Pierdoła, ale gdyby to była konkretnie Szwecja, Norwegia czy Dania byłoby wygodniej, lżej.

Podobnie jak w tetralogii Barbarottiego, tu także mamy bardzo ciekawego bohatera - oczywiście nie policjanta, ale kogoś w rodzaju ofiary. Jednak Nesser nie popisuje się tymi umiejętnościami, co w późniejszych książkach i nie dałem rady wsiąknąć maksymalnie w lekturę, jakby Autor dopiero się uczył tworzenia specyficznego nastroju, który tak uwielbiam w jego późniejszych powieściach.

Sam policjant natomiast nie przykuwa uwagi, podobnie zresztą jak Barbarotti. Ot, robi swoje, ma wady i zalety, ale o jego życiu dowiemy się tylko szczegółów, nic konkretnego. Natomiast podejście do życia i swojej pracy ma genialne: “Po co być zdołowanym ogrodnikiem albo kierowcą autobusu, jeśli można być zdołowanym inspektorem policji?”.

Lektura, jak już wspomniałem, nie dała rady mnie tak zaabsorbować, jak wspaniały “Człowiek bez psa” lub “Drugie życia pana Roosa”, jednak stoi na przyzwoitym poziomie. A sama zagadka także skonstruowana jest zmyślnie, Autorowi doskonale udaje się robić uniki przed dociekliwością czytelnika i według mnie z ostatecznej konfrontacji wychodzi zwycięsko. Ponadto puszcza oko do czytelników, wkładając w usta bohatera słowa o przyrównywaniu życia do scenariusza filmowego lub książki, tym samym tłumacząc dlaczego tak niewiele tłumaczy - właśnie z szacunku dla inteligencji odbiorcy. Ostatecznie mimo że sama historia okazuje się być dość przeciętną, jej wykonanie mieści się w optymalnych granicach: nie jest banalna, ale także nie jest zbytnio przekombinowana. Także książkę oczywiście polecam, jednakże szczerze powiem, że po cichu liczę na to, że kolejne przygody inspektora Van Veeterena będą nieco bardziej przypominały te z serii o inspektorze Barbarottim - one bowiem potrafiły zwalić z nóg, podczas gdy Van Veeteren w tej odsłonie jest zaledwie zadowalający.

 

Det grovmaskiga nätet

Czarna Owca 2012