814 Obserwatorzy
28 Obserwuję
pablos

Pablos czytelnik

Michał Witkowski - "Drwal"

Drwal - Michał Witkowski

Zarówno przed, jak i w trakcie lektury nie miałem bladego pojęcia kim jest autor, taki ze mnie wieśniak, że nazwiska Michał Witkowski wcześniej nie słyszałem. Natomiast obiło mi się o uszy, że “Drwal” to kryminał, a że jeszcze akurat trafiłem na promocję, to sobie kupiłem.

Bohaterem, który narrację prowadzi w pierwszej osobie, jest stosunkowo młody pisarz, Michał - i jak dość szybko można wywnioskować, chodzi o samego autora, zbieżność imion i zawodów jest nieprzypadkowa. Na pierwszych kilkudziesięciu stronach przedstawia nam, czytelnikom, między innymi swoje powody, które wysłały go na zadupie totalne, gdzie zamieszkawszy u kompletnie sobie nieznanego samotnika zamierza zbierać materiały do kolejnej książki.

Do tego momentu, choć intrygi kryminalnej próżno szukać, książkę czyta się naprawdę nieźle. Trochę trwało, nim przyzwyczaiłem się do stylu bohatera, by w końcu dostrzec, że Michał jest nie tyle zblazowany, co po prostu na świat patrzy z ironią. Od tego momentu poszło już łatwiej - wszelkie obserwacje, jakich dokonuje tam, gdzie nawet diabeł już dobranoc nie chce powiedzieć, bywają nie tylko celne, co jeszcze dowcipnie przedstawione.

W międzyczasie pisarz coraz bardziej interesuje się swoim gospodarzem, ponadto spotyka też typowego dresiarza, z którym nawiązuje coś w stylu przyjaźni. I tu lektura zaczęła mi się nieco psuć - jakoś nie nadążałem za kierunkiem, w którym znajomość ta się rozwijała, o ile samego “luja”, jak pieszczotliwie gnojek został nazwany, rozumiem w pełni, tak niezbyt mnie przekonywał bohater i jego stosunek do “kolegi”. Dopiero po chwili mnie natchnęło, że pisarz prawdopodobnie młodego mężczyznę ogląda z nieco innej perspektywy, i wtedy znowu czytało się ze zrozumieniem.

Niestety zabawa i tak ostatecznie się popsuła, gdy wreszcie na scenę wydobyta została zagadka, która “Drwala” nieco na siłę wrzuca do gatunku zwanego kryminałem. Choć wcześniej opisy ludzi i ich zachowań mogły się podobać, i brak owego kryminału nawet mi nie przeszkadzał, tak po ujawnieniu o co będzie chodziło chęć do czytania zaczęła maleć. Niestety ten element jak dla mnie jest kompletnie nudny i niejako psuje wcześniejsze, w miarę dobre wrażenie. To ja już wolałbym do końca po prostu patrzeć na bohatera, który i niechby bez owej zagadki, po prostu dalej nawijał o wszystkim i o niczym, lepiej bym się bawił.

 

Drwal

Świat Książki 2011