814 Obserwatorzy
28 Obserwuję
pablos

Pablos czytelnik

Siergiej Łukjanienko, Władimir Wasiliew - "Dzienny Patrol"

Dzienny Patrol - Sergei Lukyanenko, Wladimir Wasiliew, Ewa Skórska

Nocny Patrol to urząd zajmujący się pilnowaniem postanowień Traktatu ze strony przedstawicieli Światła. Czyli ci dobrzy. Ich przeciwnikami w odwiecznej walce dobra i zła - dawniej walce dosłownej, teraz walce politycznej, opartej przede wszystkim na intrygach i knowaniach (często niecnych) - jest Dzienny Patrol, czyli magowie opowiadający się po stronie Ciemności. Drugi tom jednego z najciekawszych cykli fantasy choć kontynuuje wątki tomu pierwszego, sprytnie pokazuje sprawy jeszcze szerzej, niż poprzednio, bowiem przeważnie z perspektywy przeciwników postaci nam już znanych, ale z drugiej strony barykady.

 

"Dzienny Patrol" to dwa ważne spostrzeżenia. Pierwszym z nich jest fakt, że autorów było dwóch. Gdzieś czytałem, że inicjatorem powstania książki był pan Wasiliew. Podobno był gotów sam poprowadzić przygodę. Pan Łukjanienko jednak obawiał się, że kolega uśmierci jego bohaterów - a tego pan Łukjanienko podobno bardzo nie lubi - stąd powieść (a właściwie ponownie trzy mikropowieści zamknięte w jednej książce) powstała w systemie wespół w zespół. I całe szczęście, bowiem patrząc na smutno leżącą obok mnie książkę "Oblicze Czarnej Palmiry" właśnie pana Wasiliewa, także rozgrywającą się w świecie Patroli nie spodziewałbym się lektury nawet znośnej...

 

...i to jest to drugie spostrzeżenie. Mimo że współautorem był wspomniany wyżej pan W., który panu Ł. nie dorównuje pod żadnym względem (literacko rzecz ujmując ma się rozumieć), już od pierwszych chwil spędzonych z "Dziennym Patrolem" widać, że... jest to książka jeszcze lepsza, niż "Nocny Patrol". Poważnie. Autentycznie. Daję słowo.

 

Jasne, że by ją nie tylko w pełni docenić, ale także dokładnie zrozumieć trzeba znać część pierwszą. Pewnie, że to właśnie "Nocny Patrol" położył fundamenty pod nie tylko sprawnie narysowany świat, ale także te wspaniałe, pełne dramatu, wzruszające wydarzenia, z jakimi spotkamy się w "Dziennym Patrolu". Nie zmienia to jednak faktu, że subiektywnie rzecz ujmując (ale obiektywnie w sumie także) to, co wydarzyło się w drugim tomie sagi kompletnie deklasuje wydarzenia z tomu pierwszego.

 

Jest bowiem oczywistym, że Ciemna strona odwiecznego konfliktu jest o wiele bardziej interesująca. Jest naturalnym, że magów Światła można podziwiać, można im kibicować - ale to magiem Ciemności pragnie się zostać. Wolnym, swobodnym, niezależnym - sobiepanem. Tak, jak w wielokrotnie wspominanej w książce piosence duetu Kipelov/Mavrin. Kto nie zna, niech skorzysta z filmiku poniżej - przepiękna pieśń, na zachodzie już dawno takich nie nagrywają. O takiej wolności się marzy, takiej wolności się pragnie, dla takiej wolności można dokonać rzeczy nadzwyczajnych.

 

O ile ta wolność to nie tylko piękny sen, jeden z tych, którzy możni tego (i tamtego) świata wspominają i obiecują, a który nie potrafi nadejść. No, ale żeby się o tym przekonać trzeba przeczytać "Dzienny Patrol" - tak, powieść z gatunku fantasy. I tak - powieść przepiękną, o takiej miłości, jaką każdy chciałby choć raz przeżyć. Coś wspaniałego po prostu, no nawet przy drugim czytaniu tej książki wciąż nie wierzę, że podpisał się na niej także pan W., no w głowie mi się nie mieści... :-) Cudo.

 

Дневной дозор

MAG 2008