“W odbiciu” to taki trochę horror, a trochę dramat. Rzecz napisana z polotem, czasem dość dowcipnie, czasem poważnie, czasem w nieco niezrozumiały sposób, a czasem w oczywisty jak memy o Nicholasie Cage’u. Książka opowiada o stosunkowo młodych ludziach żyjących w dziwnym kraju - Polsce - z dziwnymi zwyczajami i jeszcze dziwniejszymi sąsiadami.
Najlepsze w powieści jest to, jak dowolnie można interpretować kolejne wydarzenia. Wydaje mi się, że “W odbiciu” ma sens zarówno pojmowane dosłownie, czyli strona za stroną, od radości do smutku, od szaleństwa do rezygnacji. A jednocześnie obok traktowania dosłownego można dostrzec różne elementy, które każą się zastanowić. Na ile to, co przytrafiło się Karolowi, Natalii, pani Gieni i innym jest prawdziwe, a na ile nie jest? I czym zostało wywołane?
Niezależnie jednak od sposobu lektury daje ona sporą przyjemność. Przede wszystkim dzięki pierwszoosobowej narracji oraz licznym postaciom opowiadającym o swoich problemach. Spostrzeżenia dotyczące rzeczywistości, zarówno tej naszej, jak i tej drugiej, będącej gdzieś obok są pełne uroku, a styl pisarza powoduje, że od książki trudno jest się oderwać. Bardzo mnie cieszy, że w tej samej promocji kupiłem jeszcze jedną książkę tego autora, bo naprawdę patrząc na to, co się dziś wydaje, i dokąd zmierzają wydawcy promujący polskich autorów taka seria jak “Kontrapunkty” była po prostu niezbędna dla zachowania równowagi psychicznej.
Powergraph 2011