814 Obserwatorzy
28 Obserwuję
pablos

Pablos czytelnik

Myślałem, że będzie poważniej, czyli o "Czasie egzorcystów" Konrada T. Lewandowskiego

Czas egzorcystów - Konrad T. Lewandowski

Miałem nadzieję, że to będzie coś więcej, niż po prostu dobra powieść sensacyjna. Że za tak kontrowersyjnym tematem pójdzie coś więcej. Niestety myliłem się - “Czas egzorcystów” to tylko dobra historia rozrywkowa. Nawet trudno tu mówić o kontrowersji, bowiem zło ukazane w kapłanach i biskupach jest tak przesadzone, że aż groteskowe. Wątpię by nawet dyżurni “obrońcy wiary” dali się złapać na ten haczyk, i chyba faktycznie nie dali - sam fanem kościoła nie jestem, ale nie miałem pojęcia o takiej książce, nigdzie o niej nie słyszałem, żaden z owych “obrońców…” nie narobił szumu jak to dokonuje się zamach na wiarę. Bo fabuły “Czasu egzorcystów” nie da się traktować poważnie.

 

Pozostaje nam więc pozbawiona dodatkowego dna typowa opowieść policyjna, śledztwo toczone wśród zakonników-egzorcystów, ludzi głęboko wierzących nie tylko w Boga, ale i w demony i możliwość opętania. Wspominałem już, że według mnie Konrad T. Lewandowski świetnie wie jak należy pisać, by zrobić wrażenie na czytelniku, i teoria ta sprawdza się także w tym przypadku. Mamy interesujących bohaterów, równie ciekawe między nimi relacje, no i tą warstwę political fiction, o władzy księży nad resztą naszego narodu. Dlaczego piszę political fiction, skoro każdy wie, że u nas naprawdę oni są traktowani inaczej, jak lepsza grupa społeczna ze specjalnymi przywilejami? Bo jak już wpomniałem zaprezentowanych tu zdarzeń nie sposób traktować poważnie, to historia rodem z amerykańskich thrillerów o seryjnych zabójcach, w których gdzieś jeszcze pojawia się jakiś element mistycyzmu, kultu. Jeśli chodzi o samą rozrywkę, to nie ma żadnych powodów do narzekań - zabawa jest naprawdę niezła, a bohaterowie autorowi wyszli nieźle. O każdym z nich jest akurat tyle, by czytelnika zainteresować, by postać polubić, by zastanawiać się co będzie działo się z nią dalej. Samo śledztwo jest równie ciekawe, i fani seryjnie produkowanych thrillerów z zachodu będą bardziej niż zadowoleni.

 

Mi jednak szkoda tematu. Autor tak bardzo przesadził opisując kościół, że faktycznie cała ta kontrowersja jest tylko tłem potrzebnym do lektury thrillera. Tak naprawdę nie ma znaczenia, to groteska a nie opis zła, które drzemie w każdym człowieku - także tym w sutannie. Bawiłem się nieźle, ale jestem rozczarowany, że gdy ktoś wreszcie zdecydował się ruszyć temat, to zrobił to tak… asekuracyjnie? Brak powagi powoduje brak refleksji, i tak powieść można traktować bardziej jak kiepski film z Jeanem Reno (miał taki cykl bardzo słabych śledztw około-religijnych) z udanymi postaciami, a nie powieść ruszającą temat nieprzyjemny, ale ważny, o którym powinno się mówić głośniej.

 

Czas egzorcystów

Zysk i s-ka 2014