814 Obserwatorzy
28 Obserwuję
pablos

Pablos czytelnik

"Gra Geralda" - coś więcej, niż tylko kolejna powieść grozy

Gra Geralda - Stephen King

Podobno Netflix zabiera się za kręcenie serialu na podstawie Gry Geralda, nie ma więc innej opcji, jak książkę przeczytać. Dawno już nie widziałem się z Mistrzem, doskonała okazja do ponownego nawiązania kontaktu.

 

King nieźle atakuje na początku powieści, przedstawiając nam sytuację, która jednocześnie jest tak banalna, typowa i normalna, jak tylko to możliwe, by po chwili do głosu doszedł zwykły pech i wszystko obróciło się o 180 stopni. W takich akcjach autor jest twórcą naprawdę wybitnym, nikt nie uderza tak, jak King. Poznajemy zatem Jessie i jej męża Geralda. Jessie jest przykuta kajdankami do łóżka, Gerald zabiera się do rzeczy - gdy nagle małżonka traci ochotę, i dalej to już jak tocząca się kula śniegowa, jeden ruch, trochę pecha i mamy przed oczami nie tylko katastrofę, co wręcz koszmar.

 

Książka po pierwszym impecie nieco zwalnia, i okazuje się, że Stephen King postanowił przy okazji Gry Geralda zrealizować bardzo śmiały plan. Jest jednak pisarzem niepospolitym, stąd plan faktycznie ma szansę się powieść, jeśli tylko autor go nie przegada, ma bowiem często taki brzydki zwyczaj. Otóż wracamy do przeszłości Jessie, do dnia zaćmienia słońca, gdy jako jedenastoletnia dziewczynka została sama z ojcem i stało się coś bardzo złego. Skoro w zdarzeniu tym prócz Jessie uczestniczył jej ojciec - czytelnik już wie o co chodzi.

 

Powieść zachowując cały czas klimat thrillera, a potem już nawet horroru okazuje się być jednak czymś innym. Nie da się uciec przed wrażeniem, że całość została napisana tylko po to, by zrealizować plan autora - wnikliwie przedstawić światu czym tak naprawdę jest pedofilia; w sensie ukazania wszystkim złożoności problemu. Otóż sam obrzydliwy akt zaspokojenia chorej potrzeby jest zaledwie wstępem do prawdziwego zła - spustoszenia, jakiego sprawca dokonuje na psychice ofiary. W tym względzie wpływ dorosłego na dziecko jest ukazany jako zjawisko autentycznie przerażające - i bardzo dobrze, że ktoś wreszcie pokazał co tak naprawdę się dzieje z ofiarą i jak zdarzenie trwające raptem kilka chwil wpływa na całe przyszłe życie, także, a może nawet: szczególnie jako osoby dorosłej.

 

Gra Geralda nie jest jednak naukową rozprawą, to powieść grozy. Właściwie grozę można tu odczuwać dwakroć: zarówno jeśli chodzi o to, co Jessie się przydarzyło i jaką z tego powodu osobą jest dzisiaj, plus groza traktowana już znacznie bardziej dosłownie. King Mistrzem nazywany jest nie bez powodu, i fani horroru na pewno będą zadowoleni z lektury. Przy czym warto dodać, że nie jest to “tani horror”, jaki czasem autor serwuje nam na koniec swoich powieści, coś, co psuje książkę, odbiera jej uroku (a zrobił Mistrz tak z nami w wielu przypadkach, chociażby w “Tym” czy “Ręce mistrza”). Tu pisarz postarał się bardziej, i choć ogólnie rzecz biorąc są to bzdury, to przynajmniej na pewnym poziomie, lektura jest dzięki temu kompletna i bez problemu każdy dotrwa do końca.

 

Dla czytelnika takiego, jak ja, ocenę oczywiście zawyża warstwa poświęcona psychice, ta dotykająca obrzydliwych tematów, które jednak nie znikną same z siebie i o których warto wiedzieć więcej. Im bardziej będziemy wyedukowani tym ciężej niektóre środowiska lekceważące problem pedofilii będą miały jak się usprawiedliwiać, już nie będę wchodził dokładnie, każdy kto ma oczy otwarte wie co mam na myśli. Ale jest Gra Geralda także po prostu dobrym horrorem, który się bez problemu broni i fanom grozy, samotnych nocy spędzonych w niepokoju przy mrożącej krew w żyłach historii także zapewni dużo “miłych” wrażeń. Książkę polecam, a serial? Czas pokaże, jak z tematu wybrną twórcy, ale nie spodziewam się zbyt wiele, bo to bardzo trudny temat.