814 Obserwatorzy
28 Obserwuję
pablos

Pablos czytelnik

Adam Przechrzta - "Gambit Wielopolskiego"

Gambit WielopolskiegoKilka książek Adama Przechrzty mam za sobą, wspominam je ciepło, a wszystko dzięki fartowi: miałem szczęście trafić na ten numer Nowej Fantastyki, w którym drukowano "Gambit Wielopolskiego". Strasznie mi się taka historia alternatywna spodobała. Nazwisko autora zostało zapamiętane, co jest dla mnie wyznacznikiem jakości opowiadania. Parę lat później niespodzianka: jest powieść o tym samym tytule. W dodatku wydana w tej niezwykłej serii, którą aż chce się mieć na papierze, nie w ebooku :-) 

Akcja rozgrywa się w XXII wieku, w świecie, który od naszego "oderwał się" w okolicach roku 1860. Kojarzycie powstanie styczniowe? To, o którym nauczyciele wyrażają się na lekcjach cokolwiek enigmatycznie? Otóż owego powstania nie było. I jak się okazuje zmieniło to los nie tylko Polaków i Rosjan, ale wręcz całej Europy. Państwo polskie tkwi w granicach Imperium Rosyjskiego, prócz tego mamy Chiny i tzw. Euroland, składający się z państw, które istniały w XIX wieku. 

Bohaterem rzecz jasna jest Polak, a żeby było śmieszniej niegdyś pragnął on Polski niepodległej. Jednak mu przeszło. Dlaczego? To właśnie tłumaczone jest we wspomnianym opowiadaniu, a także pierwszym rozdziale książki. Autor zdaje się łączyć historię alternatywną z typowo "męską" powieścią akcji, na dodatek wrzuca tu także elementy, które po lekkim zmrużeniu oczu okazują się być wręcz cyberpunkowe. Czyta się to doskonale, jednym tchem, tak długo, aż pierwszy rozdział się kończy. I potem niestety jest trochę gorzej, bowiem postaci stają się nieco sztuczne, gdyż papierowe, kolejne wydarzenia oferują za dużo akcji a za mało samej historii, na domiar złego do głosu dochodzi znane z żołnierskich opowieści patetyczne poczucie braterstwa, jedności i romantyzmu, które zawsze mnie odrzuca. Dobrze czytało się takie rzeczy w przygodowej, lekkiej "Chorągwi Michała Archanioła", myślałem jednak, że "Gambit..." będzie nieco poważniejszy. Owszem, poważniejszy bywa, jednak za rzadko; ciągła akcja i średnio znośne, przyjacielsko-męsko-rubaszno-patetyczne dialogi i czyny jednak psują odbiór całości, bowiem brzmią niepoważnie. Jak dla mnie, rzecz jasna. Komu innemu się może spodobać bardziej, bo to w sumie fajna historia i może trochę przesadzam, jednak ostatecznie mam wrażenie, że gdy autor wymyślił już postać “jokera”, to aż się prosi, by ten wątek wykorzystać o wiele bardziej, dokładniej, lepiej.

 

Gambit Wielopolskiego

Narodowe Centrum Kultury 2013