“Sprawa Colliniego” to bardzo ważna książka, która mocno namieszała w Niemczech w zeszłym roku. Po jej publikacji dokładnie zlustrowane zostało Ministerstwo Sprawiedliwości, została powołana komisja, która miała zbadać przeszłość tegoż Ministerstwa, tak mocne i konkretne informacje przekazał wszystkim czytelnikom (przede wszystkim niemieckim) Ferdinand von Schirach. Autor o tyle ciekawy, że będący wnukiem Baldura von Schiracha, o którym niejeden z czytelników co nieco słyszał przy okazji tematu Holokaustu.
Książka wydaje się być kryminałem, jest to jednak przede wszystkim dramat. Historia zaczyna się od mocnego uderzenia - ponad sześćdziesięcioletni mężczyzna (tytułowy Collini) brutalnie morduje osiemdziesięciolatka. Sprawą z urzędu zajmuje się Caspar Leinen, początkujący adwokat. Collini przyznaje się do winy, większość czasu milczy. Zgadza się na każdą karę, wszystko mu jedno, bowiem cel swój osiągnął - osiemdziesięciolatek nie żyje. Leinen jednak dotrze do sedna sprawy, i okaże się ono przerażające.
Rzecz nie jest wcale taka prosta do przewidzenia, jak mogłoby się wydawać. Oczywiście chodzi o zbrodnie wojenne, jednak nie o Holokaust jako taki. Nie jest to kolejna historia w stylu “Listy Schindlera”, gdzie na tle setek morderców widać jednego, przyzwoitego Niemca. Sprawa jest o wiele bardziej zagmatwana i odsłania w temacie nazistów i Niemiec powojennych coś nowego, coś nieznanego, coś wręcz zwalającego z nóg. Ministerstwo Sprawiedliwości po prostu nie miało szans, musiało zweryfikować swoją własną przeszłość.
Świetna książka, tym bardziej, że pisana przez Niemca, w dodatku Niemca z nazwiskiem obciążonym mroczną przeszłością lat trzydziestych i czterdziestych ubiegłego stulecia.
Der Fall Collini
W.A.B. 2013