Ostatnimi czasy niespecjalnie przepadam za fantasy. To chyba zmęczenie materiału, na pewno nie “wydoroślenie” czy inne określenie sugerujące, że fantasy jest tylko dla młodych i jeszcze młodszych. Bo to bzdura. Ale ja nie o tym. Chciałem tylko zaznaczyć, że postanowiłem dać szansę pisarzowi ze Słowacji o imieniu Juraj Červenák i bardzo dobrze, bo książka była warta każdego grosza z kwoty 9.90 zł, którą za nią zapłaciłem :)
Trylogia Bohatyr przedstawia postaci ze świata zarówno magii, jak i miecza, ale postaci znane z legend. Nie naszych, co prawda, ale legend naszych sąsiadów. Akcja rozgrywa się w okolicy południowej części dzisiejszej Rosji, zahacza o Morze Czarne i Kaspijskie, a mowa jest o plemionach i miejscach, których nazwy widziałem pierwszy raz w życiu, ale zaangażowany w lekturę bez kłopotu odnalazłem je w Wikipedii. To interesujące przedstawienie opowieści.
Mimo znanych z historii i legend realiów jest to jednak powieść nie historyczna, a właśnie fantasy. Mamy tu i czarowników, i herosów, z tym, że autor na tyle ciekawie pokazuje bohaterów, że magia wcale nie przeszkadza. Ani smok, ani inne hokus pokus. Wynika to głównie z interesującej mieszanki rozlicznych religii, jakie wyznają bohaterowie (w tym islamu i religii chrześcijan), która za magię niejako odpowiada. Lżej znosić czary-mary, gdy stoi za nimi wiara, a ktoś złośliwy mógłby nawet dodać, że wreszcie widać po co ta wiara w ogóle jest ;)
Bohaterem jest Ilja Muromiec, kaleka, który jako jedyny przeżył zagładę rodzinnej miejscowości. Dzięki szczęściu i ingerencji sił wyższych zostaje członkiem drużyny przybocznych historycznego władcy Kijowa - Światosława, i to właśnie on okaże się tym, dzięki któremu osiągniętych zostanie wiele ważnych celów. Czyli tradycyjna fabuła dla fantasy. Co zatem jest ciekawszego, niż w pozostałych, “tradycyjnych” książkach w gatunku? Otóż interesujące jest dość suche przedstawianie przez autora wydarzeń, także (a może nawet: przede wszystkim) tych dramatycznych. Zagłada wioski, uprowadzenie dziewic, okrucieństwo wojowników, wojna, pożoga, gwałt - nie ma zmiłuj, autor krok po kroku pokazuje nam, jak funkcjonuje podbój i wojna. Chwilami robi się klimat prawie tak dobry, jak w powieściach Mistrza David Gammella, mojego absolutnego guru jeśli chodzi o co prawda fantasy, ale bardzo rzeczywiste i realne w opisach okrucieństw do których popełniania zdolny jest człowiek.
I choć im bliżej końca, tym mniej owych interesujących opisów a więcej typowego, “drużynowego” podejścia do ostatecznej konfrontacji, to książka i tak czytała się bardzo dobrze. Z całą pewnością zakupię kolejny tom trylogii, niech no tylko wyjdzie w ebooku i potanieje do jakichś parunastu złotych. A tymczasem moja aktualna niechęć do fantasy zmniejszyła się o parę punktów procentowych. Czasem dobrze jest poczytać o świecie, w którym honor i uczciwość się opłacają, a kalectwo ciała można uleczyć zaklęciami. To dobrze robi.
Ocelové žezlo
ERICA 2012